niedziela, 28 grudnia 2008

ahh mija już tyle dni ...
dalej nie potrafię sobie z tym poradzić ;(
zapodam tu kilka krótkich wierszyków..
nie moich lecz odzwierciedlających mój aktualny stan :(

Jeszcze długo będę odwracał głowę na dźwięk twego imienia
jeszcze długo z pośród tłumu będe szukał twojego cienia ...

Nie rań serca co cię kocha bo miłość krótki czas
kochać można często w życiu lecz prawdziwie tylko RAZ

kocham się w tobie bez wzajemności. Po nocach ciągle szlocham.
choć wiem że to bez sensu to jednak wciąż cię kocham

oddałbym wszystko na świecie . i słońce i gwiazdy na niebie
aby uzyskać trzy rzeczy twą miłość serce i ciebie

Miłość to wielkie słowo i ten tylko je rozumie
kto raz kochał i więcej kochać nie umie

trudno jest żyć w nieszczęściu kiedy płacze sie i szlocha
lecz jeszcze trudniej jest żyć bez kogoś kogo sie kocha

róża na kolce kolce robią rany
cierpi ten kto kocha a nie jest kochany

nie wiem co moje oczy widzą w tobie nie wiem dlaczego myślę o tobie
lecz wiem że to coś przykrego , przykrego bo nie wzajemnego

to by było na tyle :(

czwartek, 25 grudnia 2008

Wigilia ...
nawet w ten dzień nie mogłem się uśmiechnąć...
jak to możliwe że moja matka z którą jesteśmy skłóceni ...
nawet się nie podzieliła opłatkiem .... świństwo ...
poszedłem do mojego pokoju ...
i co?? .. jak zwykle muzyka ...
niby powinienem być szczęśliwy z świąt a jednak płakałem jak małe dziecko...
coś kole 10:XX poszedłem z przyjaciółkom na plac ...
tak gadaliśmy chodziliśmy tu i tam...
potem zebrała się nas nie mała ale nie za duża grupka ...
gdy doszła połowa pasterki weszliśmy do kościoła ...
było jako tako ...
koniec pasterki ....
wracam do domu ...
biorę 0.250ml mieszam z piwem ...
troszkę wchodzi ...

i zaczeło sie ;(;(
łzy ciekły mi po twarzy niczym krople rosy spływają po źdźbłach trawy...
wydaje mi się że akurat w ten dzień zabolały mnie wszystkie życiowe błędy przykrości i smutki

















Z przodu przepaść z tyłu wilki

wtorek, 23 grudnia 2008

jakież to wszystko skaplikowane :(
dlaczego wrzuciłaś do niszczarki puste kartki ...
na których starałem się napisać piękną historię ;(
zdałem już sobie sprawę ...
z tego nic nie mogło być :(
co ja ci mogłem dać ;(...
tylko mój czas miłość i ciepło...
zasługujesz na kogoś lepszego ...

nie kogoś takiego jak ja ;( ...
może znajdziesz tego jedynego ...
który da ci więcej niż ja ci chciałem dać...
który będzie cię kochał szczerze i tak mocno jak ja :(
życzę ci szczęścia naprawdę życzę szczęścia ....
wiem że twój uśmiech nie był mi dany ...
zostałem sam :(
z smutkiem ...
łzami ...
które wylewam codziennie ....
pozostały marzenia i zgubna nadzieja...
już nigdy nie pokocham ....
już nigdy nie chcę przeżyć tego drugi raz ...
czy naprawdę chciałem tak wiele??

odrobinę ciepła ...
obecności i miłości...
puste słowa :(
których chyba nigdy nie zobaczą twoje piękne oczy :(
pozostaje powiedzieć żegnaj skarbie ;(

poniedziałek, 22 grudnia 2008

dzień jak zwykle :(
łzy smutek żal ....
rozmawiając z przyjaciółkom otworzyłem się całkowicie :(
normalnie sie pobeczałem :( ...
gdy tak rozmawialiśmy ona powiedziała...
kasia ma szczęście ...
tylko dlaczego nie korzysta z tego ...
taki chłopak jak ty to skarb....
i znowu słowa masz dar....
już nic z tego nie rozumiem :(
zawsze starałem się być dobry każdemu pomagałem...
i zawsze ja na tym wychodziłem najgorzej...
czy dobrzy ludzie są skazani na nie akceptację samotność i poniżenie???
powoli tracę wiarę w ludzi :(
dlaczego ludzie myślą tylko o sobie ...
o pieniądzach ....
praktycznie nie mam nic a staram sie dawać ,,,
a za to jestem skazany na samotność ...
to naprawde boli ;(
ona juz na zawsze pozostanie moim skarbem ...


niedziela, 21 grudnia 2008

ahh jakiez życie jest skąplikowane :(
dziś siedziałem chyba z 4h sam bez słowa ...
tylko muzyka i ja daleko od ludzi...
byłem w takim całkowicie odseparowanym miejscu ...
gdzie nikt nie chodzi :( to moja samotnia :(:(
wróciłem do domu wchodzę na gg i widzę ila jest dostępna...
okazuje się że chłopa
k ją rzucił :( ....
ona przeprasza mnie że ciągle mi pisała że źle robie itp...
a nie wiedziała jak ja się czuję ...
lecz ja nie czuje do niej urazy ... przyjaciółka to przyjaciółka ....
zawsze może na mnie liczyć ....
zawsze w wszystkim jej pomogę...
gdy tylko bedzie tego potrzebowała...
dla przyjaciół wszystko ...
ahh życie jest ciężkie mija 55 dzień a ja dalej nie mogę sie z tym poradzić ...
gdy siedziałem sam marzyłem ...
marzyłem o chwilach których nigdy nie było....
marzyłem ... wyobrażałem sobie jak ja przytulam ...
jak szepczę jej do ucha słowa...
nigdy cię nie zostawię skarbie ...

to tylko głupie marzenia które się nie spełnią
pozostaje nadzieja głupców ...


piątek, 19 grudnia 2008

Samotność...
bardzo doskwiera ...
przyszedłem o 11 do domu ...
matka ze mną nie rozmawia ojciec w pracy ...
do 15:xx nie odezwałem się słowem ...
czuje pustkę ... strach...
nawet w własnym domu czuję się nieswojo ...
nie ma miejsca gdzie czułbym się bezpiecznie ;(
to już 52 dni a ja dalej tak bardzo ją kocham
;(
nie potrafię wyzbyć się tego uczucia ...
ciągle czuję pustkę w sobie ...
wszystkie moje marzenia są niedostępne...
nigdy nie będę miał harleya bo brak kasy ...
nigdy też nie wyjadę na old trafford bo znowu brak kasy ...
nigdy też nie przytulę jej nie wyszeptam jej jak bardzo ją kocham...
i nigdy nie usłysze z jej ust słowa kocham ;(
dlaczego zawsze w życiu a raczej istnieniu (bo życiem tego nazwać nie można) wszystko psuję ...
za jakie grzechy los tak mnie ukarał ...
co takiego złego zrobiłem że tak bardzo cierpię ...
tyle cierpienia tyle smutku tyle rozpaczy mieści się w mym małym serduszku...
które tak bardzo krwawi ... ;(
wylałem już tyle łez i ciągle wylewam ...
coraz więcej i więcej ...
moje życie stało się horrorem koszmarem z którego nie
mogę się obudzić ...
koszmarem w który wpadłem rodząc się ...
jestem wyrzutkiem i nieudanym eksperymentem losu...
który bawi się i patrzy jak się męczę ...
kiedy się to wszystko skończy ...
kiedy???
już nie pamiętam jak wygląda uśmiech ...
jakie to uczucie być szczęśliwym ...
to nie ja skazałem się na taki los ...
to los skazał mnie ....

czwartek, 18 grudnia 2008

JA

zawsze mam pecha, i zawsze miałem,
kiedyś marzyłem, kiedyś się śmiałem,
teraz zostały mi tylko łzy ,
bo w mym sercu jesteś tylko ty,
nie potrzebny, smutny i niechciany,
przez wszystkich odrzucony ,
przez nikogo nie kochany,
z blizną wielką na sercu mym,
dla którego liczysz się ty,
zasypiam puźno ,
bo spać nie mogę ,
kiedyś serce pokazało mi drogę ,
drogę cierpienia i zapomnienia,
drogę ciemności tej przeznaczenia,
drogę usłaną kolcami róż,
wszędzie kolce nie mogę iść już,
kolce wbijają się w ciało głęboko,
głowa zwrócona ku niebu , obłokom,
krwawi me ciało lecz bólu nie odczuwa,
czuję tylko rankę ranę twego słowa,
niby mała lecz ogrom w niej bólu ,
boli jak nigdy upadam tutaj,
śmierć w mych myślach palcami brodzi,
życie me mija życie odchodzi ,
nadzieja we mnie na nowo się rodzi ,
widzę światło światło tak przepiękne ,
czy to twe oczy czy nieba się zlęknę ,
ja umieram ?? co się ze mną dzieje,
nie to był sen jak zawsze , w niedzielę ,

środa, 17 grudnia 2008

byłem z przyjaciółką i nią na wirku ...
wybrać jakiś prezent na wigilijke klasową ...
wybraliśmy jakiś zestaw adidas
i poszliśmy do tesco ...
tak kupiliśmy parę rzeczy ...
gdy wybieraliśmy się do domu one spotkały jakąś koleżankę ...
całą drogę gadały a ja szedłem sam z przodu słuchając muzyki ...
niektóre nuty przyprawiały mnie o łzy ...
bardzo ruszył mnie refren nutki Bch

" szukam siebie szukam światła nikt nie mówił że ta droga będzie łatwa szukam życia szukam sensu czegoś tu brakuje czuje pustkę w sercu ,,
a także słowa piosenki DKA Mam nadzieję
" ten ktoś kto olewał tak piękny skarb nie wart jest twoich łez rozmytych przez wiatr ...
te piosenki ....
przy tych piosenkach potrafię marzyć ...
gdy siedzieliśmy wszyscy u nich na placu ...
padał deszcz ...
ja nie potrafiąc już utrzymać łez podniosłem głowę ...
krople deszczy łagodnie opadały na ma twarz ...
one pozwoliły mi ukryć łzy ...

kocham deszcz bo w deszczy nie widać łez ...
ona spytała mnie czy dam jej telefon by mogła sie posłuchać muzyki ...
oczywiście dałem jej ...
ona włączyła nutkę ...
Avril Lavigne - When You're Gone ....
nutkę tamtego dnia ...
nutkę mego piętna ...
łzy cisneły mi sie do oczu :(
byłem w świecie marzeń ...
nigdy nie spełnionych marzeń ;( ...

wtorek, 16 grudnia 2008

wczoraj omało nie zrobiłem czegoś głupiego ...
wykrzyczałem matce wszystko co mnie bolało...
wykrzyczałem jej wszystkie błędy względem mnie...
powiedziałem że traktuje mnie jak śmiecia ...
gdy już miałem w ustach to ...
przed oczami przeleciało mi całe życie ...
pierwszy raz wystraszyłem sie śmierci ...
zwróciłem to co wziołem :(
ktoś powiedział będzie dobrze ...
i chuja jak dobrze wybity bark i pęknięta rzepka to jest "to dobrze?? ,,
już niewytrzymuję psychicznie ...
jak się wali to odrazu wszystko :(
już 48 dni :(:( dalej pamiętam :(


niedziela, 14 grudnia 2008

znowu płaczę ...
to się staje monotonne ...
tak bardzo chciałbym mieć ja u swojego boku ...
tak bardzo chciałbym powiedzieć widząc jak płacze...
nie płacz skarbie ... przytul mnie i nie płacz ...
świat jest taki niesprawiedliwy ...
dlaczego zawsze dostaje w kość ?...
to tak bardzo boli ...
mija 46 dzień a moje uczucie się nie zmieniło...
nawet w tej chwili gdybym miał wybrać ...
moje życie albo jej ...
zginąłbym bez zastanowienia ...
jestem sam ...
samotność mnie otacza zewsząd ...
czarna noc ...
ile ich juz było ... a każda przepełniona łzami ...
tak bardzo starałem się zapomnieć ...
lecz to bez sensu ...
nie potrafię zapomnieć ...
gdy próbuję zasnąć ...
piękne marzenia unoszą mnie jak gdybym latał ...
lecz gdy otwieram czy ...
widzę ciemność ... słyszę pustkę ...
czuje strach ... strach przed snem ...
znowu sen...
sen w którym umieram ...
tylko dlaczego mi się to śni ...
wolałbym by to była prawda ...
ktoś kiedyś powiedział masz dar ...
lecz to dar a jednocześnie piętno ...
piętno tamtego dnia ...
dnia w którym umarła część mnie ...
tamtego dnia stałem się taki jak teraz ...
moja twórczość przyprawia o łzy ...
ponieważ nie jest sztuczna ...
słowa które zapisuje to moje czyste odczucia ...
to sedno tego co czuję myślę za co oddałbym wszystko ...
lecz nie miałem nawet szansy pokazać jak bardzo mi na niej zależy ...
ni szansy miał nie będę ...
;(

czwartek, 11 grudnia 2008

I znowu zapadła noc
I znowu czuję goryczy smak
I znowu zapadam w toń
I znowu pragnę być
Krzycze,tak to ja tak przeraźliwie krzyczę
Wiem,że ty nie słyszysz słów,które rozdzierają pierś
Tak trudno mi to pojąć jest
Czemu,aż tak kocham Cie...
Szkoda,że nie słyszysz jak krzyczę o miłość Twą.
Ty już tego nie usłysz po odszedłaś na zwasze.
I znowu czuję miłości brak
I znowu czuję łze na policzku
I znowu pada cichy krzyk
I znowu rozdzieram się by żyć
W marzeniach ciągle widze Cie
W snach ty garsz pierwsza role
To ty jesteś my cierpieniem
To ty jesteś mym ukojeniem
To ty jesteś mym pragniemiem
To ty jesteś mym natchniem
I znowu zabijam się
I znowu ciemności blask oddalam się
I znwu krzycze kocham Cie
I znowu wyje do księżyca jak wilk
Tak już słyszsz ten krzyk??
On wołaniem o Ciebie jest
Ciągłą wlaką z wiatrakami
Ciagłym słowem kocham Cie
krzycze to utraty sił
Krzycze to ostaniej kropli krwi
Krzycze aż usłyszysz mnie
Krzycze by żyć
Krzyczę by z Tobą być..........

wtorek, 9 grudnia 2008

Odejdę!!!!!!!

Gdy poznam drogę swą...
Gdy zapomnę na co skazał mnie los...

Gdy od was oddalę się...
Czy zapamiętacie moją twarz?...

Nie to skazanie me to los,który trwa...
Na przekór mu chce biec...
Lecz skazańca los dogania mnie...
Odejdę!
Odejdę!
Odejdę!
Tak jak najdalej chce tak jak los pozwoli biec...

Tak by nie pamiętać już co ma trwać...
By nie pamiętać już ile łez przelał świat...

Ile łez przelałem ja...
Tak daleko chce biec,lecz los skazańca trzyma mnie...
Tam gdzie chce biec jedyna droga prowadzi mnie...
Droga moich łez...
Odejdę!
Odejdę!
Odejdę!
Jak najdalej stąd by nie czuć nic...
By nie myśleć,że znów czuje to...
Zapragnę krwi,zapragnę łez...
Tylko chce nigdy nie zapomnij mnie...

Zapamiętaj moją twarz...
I te miłość,która we mnie trwa...

Odejdę!

Odejdę!

Odejdę!

Odejdę w ten przeklęty świat...

Dojdę do piekła bram...
Zabiorę ze sobą twe zdięcie ...

A gdy znów zasiądę w fotelu będzie to koniec...

Koniec bólu koniec łez...

Tak bez pożegnania odejdę!...
jak zwykle dzień zjebany lecz...
zmarł kuzyn przyjaciółki który był dla niej ważniejszy niż matka ...
on ją pocieszał on ją rozumiał ....
lecz on się zabił tak jak miesiąc temu jego przyjaciel ...
hyba nie wytrzymał tej całej traumy ..
najbardziej zabolało mnie to że on chciał ćwiczyć pk...
był niedoszłym traucerem ...
boli mnie to że nigdy nie doświadczył całego piękna Le Parkour
nie pojoł tej ideologii ... nigdy nie poczuł sie zauważony na zlocie ....
a ja jak zwykle nie daje sobie rady z tym wszystkim i płaczę ...
a mówi się że chłopaki nie płaczą .... to nie prawda ....
te łzy są prosto z serca ... płaczę za wszystkich ... za nią ... za światem ...

boli mnie myśl że gdy ja sobie śpię w łóżku niejedno dziecko zasypia głodne....
a ogrom ludzi ginie a bliscy ich opłakują ... wiem ze moja sytuacia jest nienajlepsza ...
lecz są ludzie co mają sie znacznie gorzej niż ja ... a dają się radę ...
po prostu jestem słaby ... coś mnie osłabia ... to uczucie ... niechciane uczucie ...



Śmierci władczyni

o śmierci wielka pani czarnej odchłani władczyni.
zabierz mnie do siebie i pozwól odpocząć.
odpocząć z tobą u twojego boku.
bo ja za bardzo tu cierpię. cierpię od myśli natłoku.
nie daje sobie rady o wielka śmierci władczyni .
pomóż mi ból ukoić. i skróć me męki wiem że to możesz uczynić.
zabierz mnie w sposób lekki. zabierz mnie we śnie.
bym ostatnią rzeczą jakom zobaczą me myśli
była ona uśmiechnięta. bym w snach sobaczył to czego na jawie nie ujrzę .
pociesz mych przyjaciół by się nie martwili .
spraw by bólu w sercu po mnie nie nosili .
bo życie jest dla mnie zbyt trudne . zbyt bolesne
w ciszy zdmuchnij mej świecy płomień .
choć mą świecą długa gromnica .
to wypalony wosk palił się wolno przygaszany łzami .
więc zabierz mnie ze sobą o czarna pani

niedziela, 7 grudnia 2008

Avril Lavigne - When You're Gone ta piosenka ...
pamiętam tamten dzień ....
tamtą godzinę ...
tamte słowa ....
tamto miejsce ...
każdą sekundę tamtego dnia ....
i powrót do domu ... włanczam radio i leci ta nutka ...
łzy pociekły po policzkach ....
płakałem jak małe dziecko które nie wie co to światło ...
zna tylko ciemność....
przyjaciółka nie wiedząc o tym wysłała mi link
http://pl.youtube.com/watch?v=tPW70sgrHiY&feature=channel
otwieram i nagle zobaczyłem przed oczami tamten dzień (28.10.08 godzina 17:28)

patrze na klawiaturę cała mokra ....
ona przeprasza ... ja tłumaczę że nic się nie stało ...
ona czuje się winna ...
lecz nie mogła wiedzieć że ta piosenka przywołuje wspomnienia...
bolesne wspomnienia ... lecz Agata dziękuję ci za tę piosenkę ....
teraz gdy słucham ją wieczorami płaczę ...
płaczę bo nic innego mi nie pozostało ....

a ten wiersz znalazłem gdzieś w necie ...
on odzwierciedla co czuję ...

Człowiek się uczy na błędach,
Więc je musi popełniać.
Błędy często bolą,
Najchętniej bym ich unikał.

Ale nie da sie uniknąć nieuniknionego,
Człowiek sie wkońcu potknie,
Upadnie z łomotem,
Im szybciej sie podniesie, tym szybciej wyzdrowieje.

Rany dają o sobie znać z każda myślą,
Jedna krótka myśl,
A rana piecze niczym posypana solą,
Ból ...

Każda rana goi się wolno,

Doprowadzają biednego człowieka do szału,
Głowa pęka, natłok strasznych myśli,
Jak się by tu ich pozbyć ??

Bardzo ciężko jest nie myśleć,
Człowiek zagubiony, nie wie co ma zrobić
Stara się zapomnieć,
Ale wciąż sobie to przypomina.

Zapomnieć ...
Jedyne o czym w tej chwili marzę ...



sobota, 6 grudnia 2008

RATUNKU!!!!!!!!!!!!!!!!

ratunku !!!!!!
tu jest ciemno .....
ratunku ....
jak tu pusto ...
ratunku....
proszę uratuj mnie.....
nie milcz ....
ratunku .....
dlaczego mi to robisz.....
jestem tu sam .....
boję się ....
ratunku!!!! nikt nie słyszy .....
nikt nie słyszy mego wołania ....
pozostałem sam ....
odeszła ....
zimno mi ....
nie czuję ciała .....
nie!!!!!!!!!
to krew ....
nie!!!!
ja umieram .....
w sumie czy szkoda życia ????
chyba nie ....

czwartek, 4 grudnia 2008

miałem kiedyś marzenie ....
marzenie to być z nią ...
lecz ono chyba straciło już sens ...
nie potrafię dłużej trzymać płomienia nadzieji by nie zgasł ...
bo wieje silny wiatr...
ukryłem te marzenie w najgłębszej czeluści mego serca ...
wraz z uczuciem do niej ....
lecz one nieraz wołają ...
nieraz słyszę ich głosy jak wołają ...
jak wołają porzucone i opuszczone ....
ja próbuję stłumić te głosy ...
próbuję lecz się nie da ...
już nigdy nie pokocham ...
nigdy nie chcę kochać ...
ani być kochanym ....
nie chcę by ktoś z mojego powodu płakał tak jak płakałem ja ....
teraz wiem co to znaczy kochać ...
jakie to bolesne i wyniszczające psychicznie doświadczenie ...
wiem już co znaczy na prawdę cierpieć ... naprawdę szczerze płakać ...
wiem co to nieprzespane noce pełne myśli ... pełne łez ....
nigdy więcej nie chcę przeżyć tego drugi raz ...
już nigdy ....
teraz już nie wiem co czuje ....
ogarnia mnie mega depresja ....
czuje się jak bym zmierzał w stan agonii ...