niedziela, 28 grudnia 2008

ahh mija już tyle dni ...
dalej nie potrafię sobie z tym poradzić ;(
zapodam tu kilka krótkich wierszyków..
nie moich lecz odzwierciedlających mój aktualny stan :(

Jeszcze długo będę odwracał głowę na dźwięk twego imienia
jeszcze długo z pośród tłumu będe szukał twojego cienia ...

Nie rań serca co cię kocha bo miłość krótki czas
kochać można często w życiu lecz prawdziwie tylko RAZ

kocham się w tobie bez wzajemności. Po nocach ciągle szlocham.
choć wiem że to bez sensu to jednak wciąż cię kocham

oddałbym wszystko na świecie . i słońce i gwiazdy na niebie
aby uzyskać trzy rzeczy twą miłość serce i ciebie

Miłość to wielkie słowo i ten tylko je rozumie
kto raz kochał i więcej kochać nie umie

trudno jest żyć w nieszczęściu kiedy płacze sie i szlocha
lecz jeszcze trudniej jest żyć bez kogoś kogo sie kocha

róża na kolce kolce robią rany
cierpi ten kto kocha a nie jest kochany

nie wiem co moje oczy widzą w tobie nie wiem dlaczego myślę o tobie
lecz wiem że to coś przykrego , przykrego bo nie wzajemnego

to by było na tyle :(

czwartek, 25 grudnia 2008

Wigilia ...
nawet w ten dzień nie mogłem się uśmiechnąć...
jak to możliwe że moja matka z którą jesteśmy skłóceni ...
nawet się nie podzieliła opłatkiem .... świństwo ...
poszedłem do mojego pokoju ...
i co?? .. jak zwykle muzyka ...
niby powinienem być szczęśliwy z świąt a jednak płakałem jak małe dziecko...
coś kole 10:XX poszedłem z przyjaciółkom na plac ...
tak gadaliśmy chodziliśmy tu i tam...
potem zebrała się nas nie mała ale nie za duża grupka ...
gdy doszła połowa pasterki weszliśmy do kościoła ...
było jako tako ...
koniec pasterki ....
wracam do domu ...
biorę 0.250ml mieszam z piwem ...
troszkę wchodzi ...

i zaczeło sie ;(;(
łzy ciekły mi po twarzy niczym krople rosy spływają po źdźbłach trawy...
wydaje mi się że akurat w ten dzień zabolały mnie wszystkie życiowe błędy przykrości i smutki

















Z przodu przepaść z tyłu wilki

wtorek, 23 grudnia 2008

jakież to wszystko skaplikowane :(
dlaczego wrzuciłaś do niszczarki puste kartki ...
na których starałem się napisać piękną historię ;(
zdałem już sobie sprawę ...
z tego nic nie mogło być :(
co ja ci mogłem dać ;(...
tylko mój czas miłość i ciepło...
zasługujesz na kogoś lepszego ...

nie kogoś takiego jak ja ;( ...
może znajdziesz tego jedynego ...
który da ci więcej niż ja ci chciałem dać...
który będzie cię kochał szczerze i tak mocno jak ja :(
życzę ci szczęścia naprawdę życzę szczęścia ....
wiem że twój uśmiech nie był mi dany ...
zostałem sam :(
z smutkiem ...
łzami ...
które wylewam codziennie ....
pozostały marzenia i zgubna nadzieja...
już nigdy nie pokocham ....
już nigdy nie chcę przeżyć tego drugi raz ...
czy naprawdę chciałem tak wiele??

odrobinę ciepła ...
obecności i miłości...
puste słowa :(
których chyba nigdy nie zobaczą twoje piękne oczy :(
pozostaje powiedzieć żegnaj skarbie ;(

poniedziałek, 22 grudnia 2008

dzień jak zwykle :(
łzy smutek żal ....
rozmawiając z przyjaciółkom otworzyłem się całkowicie :(
normalnie sie pobeczałem :( ...
gdy tak rozmawialiśmy ona powiedziała...
kasia ma szczęście ...
tylko dlaczego nie korzysta z tego ...
taki chłopak jak ty to skarb....
i znowu słowa masz dar....
już nic z tego nie rozumiem :(
zawsze starałem się być dobry każdemu pomagałem...
i zawsze ja na tym wychodziłem najgorzej...
czy dobrzy ludzie są skazani na nie akceptację samotność i poniżenie???
powoli tracę wiarę w ludzi :(
dlaczego ludzie myślą tylko o sobie ...
o pieniądzach ....
praktycznie nie mam nic a staram sie dawać ,,,
a za to jestem skazany na samotność ...
to naprawde boli ;(
ona juz na zawsze pozostanie moim skarbem ...


niedziela, 21 grudnia 2008

ahh jakiez życie jest skąplikowane :(
dziś siedziałem chyba z 4h sam bez słowa ...
tylko muzyka i ja daleko od ludzi...
byłem w takim całkowicie odseparowanym miejscu ...
gdzie nikt nie chodzi :( to moja samotnia :(:(
wróciłem do domu wchodzę na gg i widzę ila jest dostępna...
okazuje się że chłopa
k ją rzucił :( ....
ona przeprasza mnie że ciągle mi pisała że źle robie itp...
a nie wiedziała jak ja się czuję ...
lecz ja nie czuje do niej urazy ... przyjaciółka to przyjaciółka ....
zawsze może na mnie liczyć ....
zawsze w wszystkim jej pomogę...
gdy tylko bedzie tego potrzebowała...
dla przyjaciół wszystko ...
ahh życie jest ciężkie mija 55 dzień a ja dalej nie mogę sie z tym poradzić ...
gdy siedziałem sam marzyłem ...
marzyłem o chwilach których nigdy nie było....
marzyłem ... wyobrażałem sobie jak ja przytulam ...
jak szepczę jej do ucha słowa...
nigdy cię nie zostawię skarbie ...

to tylko głupie marzenia które się nie spełnią
pozostaje nadzieja głupców ...


piątek, 19 grudnia 2008

Samotność...
bardzo doskwiera ...
przyszedłem o 11 do domu ...
matka ze mną nie rozmawia ojciec w pracy ...
do 15:xx nie odezwałem się słowem ...
czuje pustkę ... strach...
nawet w własnym domu czuję się nieswojo ...
nie ma miejsca gdzie czułbym się bezpiecznie ;(
to już 52 dni a ja dalej tak bardzo ją kocham
;(
nie potrafię wyzbyć się tego uczucia ...
ciągle czuję pustkę w sobie ...
wszystkie moje marzenia są niedostępne...
nigdy nie będę miał harleya bo brak kasy ...
nigdy też nie wyjadę na old trafford bo znowu brak kasy ...
nigdy też nie przytulę jej nie wyszeptam jej jak bardzo ją kocham...
i nigdy nie usłysze z jej ust słowa kocham ;(
dlaczego zawsze w życiu a raczej istnieniu (bo życiem tego nazwać nie można) wszystko psuję ...
za jakie grzechy los tak mnie ukarał ...
co takiego złego zrobiłem że tak bardzo cierpię ...
tyle cierpienia tyle smutku tyle rozpaczy mieści się w mym małym serduszku...
które tak bardzo krwawi ... ;(
wylałem już tyle łez i ciągle wylewam ...
coraz więcej i więcej ...
moje życie stało się horrorem koszmarem z którego nie
mogę się obudzić ...
koszmarem w który wpadłem rodząc się ...
jestem wyrzutkiem i nieudanym eksperymentem losu...
który bawi się i patrzy jak się męczę ...
kiedy się to wszystko skończy ...
kiedy???
już nie pamiętam jak wygląda uśmiech ...
jakie to uczucie być szczęśliwym ...
to nie ja skazałem się na taki los ...
to los skazał mnie ....

czwartek, 18 grudnia 2008

JA

zawsze mam pecha, i zawsze miałem,
kiedyś marzyłem, kiedyś się śmiałem,
teraz zostały mi tylko łzy ,
bo w mym sercu jesteś tylko ty,
nie potrzebny, smutny i niechciany,
przez wszystkich odrzucony ,
przez nikogo nie kochany,
z blizną wielką na sercu mym,
dla którego liczysz się ty,
zasypiam puźno ,
bo spać nie mogę ,
kiedyś serce pokazało mi drogę ,
drogę cierpienia i zapomnienia,
drogę ciemności tej przeznaczenia,
drogę usłaną kolcami róż,
wszędzie kolce nie mogę iść już,
kolce wbijają się w ciało głęboko,
głowa zwrócona ku niebu , obłokom,
krwawi me ciało lecz bólu nie odczuwa,
czuję tylko rankę ranę twego słowa,
niby mała lecz ogrom w niej bólu ,
boli jak nigdy upadam tutaj,
śmierć w mych myślach palcami brodzi,
życie me mija życie odchodzi ,
nadzieja we mnie na nowo się rodzi ,
widzę światło światło tak przepiękne ,
czy to twe oczy czy nieba się zlęknę ,
ja umieram ?? co się ze mną dzieje,
nie to był sen jak zawsze , w niedzielę ,

środa, 17 grudnia 2008

byłem z przyjaciółką i nią na wirku ...
wybrać jakiś prezent na wigilijke klasową ...
wybraliśmy jakiś zestaw adidas
i poszliśmy do tesco ...
tak kupiliśmy parę rzeczy ...
gdy wybieraliśmy się do domu one spotkały jakąś koleżankę ...
całą drogę gadały a ja szedłem sam z przodu słuchając muzyki ...
niektóre nuty przyprawiały mnie o łzy ...
bardzo ruszył mnie refren nutki Bch

" szukam siebie szukam światła nikt nie mówił że ta droga będzie łatwa szukam życia szukam sensu czegoś tu brakuje czuje pustkę w sercu ,,
a także słowa piosenki DKA Mam nadzieję
" ten ktoś kto olewał tak piękny skarb nie wart jest twoich łez rozmytych przez wiatr ...
te piosenki ....
przy tych piosenkach potrafię marzyć ...
gdy siedzieliśmy wszyscy u nich na placu ...
padał deszcz ...
ja nie potrafiąc już utrzymać łez podniosłem głowę ...
krople deszczy łagodnie opadały na ma twarz ...
one pozwoliły mi ukryć łzy ...

kocham deszcz bo w deszczy nie widać łez ...
ona spytała mnie czy dam jej telefon by mogła sie posłuchać muzyki ...
oczywiście dałem jej ...
ona włączyła nutkę ...
Avril Lavigne - When You're Gone ....
nutkę tamtego dnia ...
nutkę mego piętna ...
łzy cisneły mi sie do oczu :(
byłem w świecie marzeń ...
nigdy nie spełnionych marzeń ;( ...

wtorek, 16 grudnia 2008

wczoraj omało nie zrobiłem czegoś głupiego ...
wykrzyczałem matce wszystko co mnie bolało...
wykrzyczałem jej wszystkie błędy względem mnie...
powiedziałem że traktuje mnie jak śmiecia ...
gdy już miałem w ustach to ...
przed oczami przeleciało mi całe życie ...
pierwszy raz wystraszyłem sie śmierci ...
zwróciłem to co wziołem :(
ktoś powiedział będzie dobrze ...
i chuja jak dobrze wybity bark i pęknięta rzepka to jest "to dobrze?? ,,
już niewytrzymuję psychicznie ...
jak się wali to odrazu wszystko :(
już 48 dni :(:( dalej pamiętam :(


niedziela, 14 grudnia 2008

znowu płaczę ...
to się staje monotonne ...
tak bardzo chciałbym mieć ja u swojego boku ...
tak bardzo chciałbym powiedzieć widząc jak płacze...
nie płacz skarbie ... przytul mnie i nie płacz ...
świat jest taki niesprawiedliwy ...
dlaczego zawsze dostaje w kość ?...
to tak bardzo boli ...
mija 46 dzień a moje uczucie się nie zmieniło...
nawet w tej chwili gdybym miał wybrać ...
moje życie albo jej ...
zginąłbym bez zastanowienia ...
jestem sam ...
samotność mnie otacza zewsząd ...
czarna noc ...
ile ich juz było ... a każda przepełniona łzami ...
tak bardzo starałem się zapomnieć ...
lecz to bez sensu ...
nie potrafię zapomnieć ...
gdy próbuję zasnąć ...
piękne marzenia unoszą mnie jak gdybym latał ...
lecz gdy otwieram czy ...
widzę ciemność ... słyszę pustkę ...
czuje strach ... strach przed snem ...
znowu sen...
sen w którym umieram ...
tylko dlaczego mi się to śni ...
wolałbym by to była prawda ...
ktoś kiedyś powiedział masz dar ...
lecz to dar a jednocześnie piętno ...
piętno tamtego dnia ...
dnia w którym umarła część mnie ...
tamtego dnia stałem się taki jak teraz ...
moja twórczość przyprawia o łzy ...
ponieważ nie jest sztuczna ...
słowa które zapisuje to moje czyste odczucia ...
to sedno tego co czuję myślę za co oddałbym wszystko ...
lecz nie miałem nawet szansy pokazać jak bardzo mi na niej zależy ...
ni szansy miał nie będę ...
;(

czwartek, 11 grudnia 2008

I znowu zapadła noc
I znowu czuję goryczy smak
I znowu zapadam w toń
I znowu pragnę być
Krzycze,tak to ja tak przeraźliwie krzyczę
Wiem,że ty nie słyszysz słów,które rozdzierają pierś
Tak trudno mi to pojąć jest
Czemu,aż tak kocham Cie...
Szkoda,że nie słyszysz jak krzyczę o miłość Twą.
Ty już tego nie usłysz po odszedłaś na zwasze.
I znowu czuję miłości brak
I znowu czuję łze na policzku
I znowu pada cichy krzyk
I znowu rozdzieram się by żyć
W marzeniach ciągle widze Cie
W snach ty garsz pierwsza role
To ty jesteś my cierpieniem
To ty jesteś mym ukojeniem
To ty jesteś mym pragniemiem
To ty jesteś mym natchniem
I znowu zabijam się
I znowu ciemności blask oddalam się
I znwu krzycze kocham Cie
I znowu wyje do księżyca jak wilk
Tak już słyszsz ten krzyk??
On wołaniem o Ciebie jest
Ciągłą wlaką z wiatrakami
Ciagłym słowem kocham Cie
krzycze to utraty sił
Krzycze to ostaniej kropli krwi
Krzycze aż usłyszysz mnie
Krzycze by żyć
Krzyczę by z Tobą być..........

wtorek, 9 grudnia 2008

Odejdę!!!!!!!

Gdy poznam drogę swą...
Gdy zapomnę na co skazał mnie los...

Gdy od was oddalę się...
Czy zapamiętacie moją twarz?...

Nie to skazanie me to los,który trwa...
Na przekór mu chce biec...
Lecz skazańca los dogania mnie...
Odejdę!
Odejdę!
Odejdę!
Tak jak najdalej chce tak jak los pozwoli biec...

Tak by nie pamiętać już co ma trwać...
By nie pamiętać już ile łez przelał świat...

Ile łez przelałem ja...
Tak daleko chce biec,lecz los skazańca trzyma mnie...
Tam gdzie chce biec jedyna droga prowadzi mnie...
Droga moich łez...
Odejdę!
Odejdę!
Odejdę!
Jak najdalej stąd by nie czuć nic...
By nie myśleć,że znów czuje to...
Zapragnę krwi,zapragnę łez...
Tylko chce nigdy nie zapomnij mnie...

Zapamiętaj moją twarz...
I te miłość,która we mnie trwa...

Odejdę!

Odejdę!

Odejdę!

Odejdę w ten przeklęty świat...

Dojdę do piekła bram...
Zabiorę ze sobą twe zdięcie ...

A gdy znów zasiądę w fotelu będzie to koniec...

Koniec bólu koniec łez...

Tak bez pożegnania odejdę!...
jak zwykle dzień zjebany lecz...
zmarł kuzyn przyjaciółki który był dla niej ważniejszy niż matka ...
on ją pocieszał on ją rozumiał ....
lecz on się zabił tak jak miesiąc temu jego przyjaciel ...
hyba nie wytrzymał tej całej traumy ..
najbardziej zabolało mnie to że on chciał ćwiczyć pk...
był niedoszłym traucerem ...
boli mnie to że nigdy nie doświadczył całego piękna Le Parkour
nie pojoł tej ideologii ... nigdy nie poczuł sie zauważony na zlocie ....
a ja jak zwykle nie daje sobie rady z tym wszystkim i płaczę ...
a mówi się że chłopaki nie płaczą .... to nie prawda ....
te łzy są prosto z serca ... płaczę za wszystkich ... za nią ... za światem ...

boli mnie myśl że gdy ja sobie śpię w łóżku niejedno dziecko zasypia głodne....
a ogrom ludzi ginie a bliscy ich opłakują ... wiem ze moja sytuacia jest nienajlepsza ...
lecz są ludzie co mają sie znacznie gorzej niż ja ... a dają się radę ...
po prostu jestem słaby ... coś mnie osłabia ... to uczucie ... niechciane uczucie ...



Śmierci władczyni

o śmierci wielka pani czarnej odchłani władczyni.
zabierz mnie do siebie i pozwól odpocząć.
odpocząć z tobą u twojego boku.
bo ja za bardzo tu cierpię. cierpię od myśli natłoku.
nie daje sobie rady o wielka śmierci władczyni .
pomóż mi ból ukoić. i skróć me męki wiem że to możesz uczynić.
zabierz mnie w sposób lekki. zabierz mnie we śnie.
bym ostatnią rzeczą jakom zobaczą me myśli
była ona uśmiechnięta. bym w snach sobaczył to czego na jawie nie ujrzę .
pociesz mych przyjaciół by się nie martwili .
spraw by bólu w sercu po mnie nie nosili .
bo życie jest dla mnie zbyt trudne . zbyt bolesne
w ciszy zdmuchnij mej świecy płomień .
choć mą świecą długa gromnica .
to wypalony wosk palił się wolno przygaszany łzami .
więc zabierz mnie ze sobą o czarna pani

niedziela, 7 grudnia 2008

Avril Lavigne - When You're Gone ta piosenka ...
pamiętam tamten dzień ....
tamtą godzinę ...
tamte słowa ....
tamto miejsce ...
każdą sekundę tamtego dnia ....
i powrót do domu ... włanczam radio i leci ta nutka ...
łzy pociekły po policzkach ....
płakałem jak małe dziecko które nie wie co to światło ...
zna tylko ciemność....
przyjaciółka nie wiedząc o tym wysłała mi link
http://pl.youtube.com/watch?v=tPW70sgrHiY&feature=channel
otwieram i nagle zobaczyłem przed oczami tamten dzień (28.10.08 godzina 17:28)

patrze na klawiaturę cała mokra ....
ona przeprasza ... ja tłumaczę że nic się nie stało ...
ona czuje się winna ...
lecz nie mogła wiedzieć że ta piosenka przywołuje wspomnienia...
bolesne wspomnienia ... lecz Agata dziękuję ci za tę piosenkę ....
teraz gdy słucham ją wieczorami płaczę ...
płaczę bo nic innego mi nie pozostało ....

a ten wiersz znalazłem gdzieś w necie ...
on odzwierciedla co czuję ...

Człowiek się uczy na błędach,
Więc je musi popełniać.
Błędy często bolą,
Najchętniej bym ich unikał.

Ale nie da sie uniknąć nieuniknionego,
Człowiek sie wkońcu potknie,
Upadnie z łomotem,
Im szybciej sie podniesie, tym szybciej wyzdrowieje.

Rany dają o sobie znać z każda myślą,
Jedna krótka myśl,
A rana piecze niczym posypana solą,
Ból ...

Każda rana goi się wolno,

Doprowadzają biednego człowieka do szału,
Głowa pęka, natłok strasznych myśli,
Jak się by tu ich pozbyć ??

Bardzo ciężko jest nie myśleć,
Człowiek zagubiony, nie wie co ma zrobić
Stara się zapomnieć,
Ale wciąż sobie to przypomina.

Zapomnieć ...
Jedyne o czym w tej chwili marzę ...



sobota, 6 grudnia 2008

RATUNKU!!!!!!!!!!!!!!!!

ratunku !!!!!!
tu jest ciemno .....
ratunku ....
jak tu pusto ...
ratunku....
proszę uratuj mnie.....
nie milcz ....
ratunku .....
dlaczego mi to robisz.....
jestem tu sam .....
boję się ....
ratunku!!!! nikt nie słyszy .....
nikt nie słyszy mego wołania ....
pozostałem sam ....
odeszła ....
zimno mi ....
nie czuję ciała .....
nie!!!!!!!!!
to krew ....
nie!!!!
ja umieram .....
w sumie czy szkoda życia ????
chyba nie ....

czwartek, 4 grudnia 2008

miałem kiedyś marzenie ....
marzenie to być z nią ...
lecz ono chyba straciło już sens ...
nie potrafię dłużej trzymać płomienia nadzieji by nie zgasł ...
bo wieje silny wiatr...
ukryłem te marzenie w najgłębszej czeluści mego serca ...
wraz z uczuciem do niej ....
lecz one nieraz wołają ...
nieraz słyszę ich głosy jak wołają ...
jak wołają porzucone i opuszczone ....
ja próbuję stłumić te głosy ...
próbuję lecz się nie da ...
już nigdy nie pokocham ...
nigdy nie chcę kochać ...
ani być kochanym ....
nie chcę by ktoś z mojego powodu płakał tak jak płakałem ja ....
teraz wiem co to znaczy kochać ...
jakie to bolesne i wyniszczające psychicznie doświadczenie ...
wiem już co znaczy na prawdę cierpieć ... naprawdę szczerze płakać ...
wiem co to nieprzespane noce pełne myśli ... pełne łez ....
nigdy więcej nie chcę przeżyć tego drugi raz ...
już nigdy ....
teraz już nie wiem co czuje ....
ogarnia mnie mega depresja ....
czuje się jak bym zmierzał w stan agonii ...




niedziela, 30 listopada 2008

dzień jak codzień walczę z myślami...
nadzieja już chyba się kończy ...
ona chyba olała juz nasza ekipę...
woli chyba inne towarzystwo .....
to troche zabolało jak zobaczyłem że ani na
NK ani na fotce nie ma naszych wspólnych fotek
że wszystkie zdięcia ekipa itp znikneły :(
ale cóż ludzie się zmieniają ...:(
dziś byłem u przyjaciółki w szpitalu (w zabrzu )
wczorej mieliśmy imprezke a dziś wylądowała na wyrostek...agata 3m sie
jutro zabieg ...
dowiedziałem się że chłopak mojej drugiej przyjaciółki po prostu ją olał ...
stwierdził poco mu taka dziewczyna co sie wstydzi i mało na plac wychodzi ...
kurwa jak ja nienawidze ludzi co innych traktują jak zabawki ...
kurwa to już 2 osoba co do której się myliłem myśląc że jest w porządku...
codziennie jakies zmartwienia...
żygam już tym światem ...
już nie potrafię dalej tak żyć
gdyby nie przyjaciele to by mnie juz nie było ...
bo tylko dla nich żyję ... nie chcę ich zostawiać ...
tylko to mnie tu trzyma ...

piątek, 28 listopada 2008

ostatnio nic nie pisałem bo brak tematu nie będe przeciez pisał ciągle o tym samym
zrobiłem filmik on chyba wystarczy
http://pl.youtube.com/watch?v=tebsBz18rz8

środa, 26 listopada 2008

miną już miesiąc 30 dni bardziej dokładnie 28paź 2008
a pamiętam jak by to było dziś ...
pamiętam jej słowa ...
słyszę je ciągle w głowie "może kiedyś,, to gorsze niż zwykłe nie
to były tylko dwa słowa lecz ja wiem że znaczyły nigdy...
coraz więcej płaczę ... coraz więcej...
przyjaciółka mówi bym udał się do specjalisty ...
lecz wiem że nie pomoże mi on...
żaden środek nic tu nie da...
jedynym lekarstwem które by mi pomogło jest...
chwila w której usłyszałbym kocham i czułbym ją blisko ...
w mych ramionach ...
lecz ten lek jest dla mnie niedostępny ...
czuję się jak chory na raka który wie że dla niego nie ma ratunku...
bo największą z ludzkich przykrości jest miłość bez wzajemności....
a najgorszą rolą udawać uśmiech a w sercu ukrywać ból ...
kocham deszcz bo w deszczu nie widać łez...
łez których wylewam coraz więcej... i więcej
gdyby ktoś mi kiedyś powiedział że będę płakał z powodu drugiej osoby ...
z powodu którym jest niechciana miłość ...
nie uwierzył bym ...
a teraz cały świat jest taki szary ... taki bez sensowny ...
a ja czuję się taki mały... słaby... bezradny... niepotrzebny...
nie życzę nikomu tego co ja teraz czuję ....
to zbyt bardzo boli by dało się to opisać ...
to trzeba poczuć lecz odradzam...
lepiej czekać aż zostanie się pokochanym ...
niż jako pierwszy okazywać uczucia...
bo zazwyczaj kończy się to w taki sposób ...
wybacz ale .... zrozum proszę ...
i inne tego typu texty ... niby zwykłe słowa...
ale ranią bardziej niż jakakolwiek broń biała czy palna ...
bolą bardziej niż największe tortury
i w porównaniu z ranami na ciele rany w sercu nie goją się nigdy ...


wtorek, 25 listopada 2008

dzień jak każdy inny brak słów
więc zrobiłem filmik
http://pl.youtube.com/watch?v=jDz0-eVvXgs

poniedziałek, 24 listopada 2008

zaraz idę spać choć nie wiem czy zasnę
patrzę na filmiki na youtube nagle widzę tytuł...
nieodwzajemniona miłość klikam ....
i się zaczęło ...
łzy leciały z moich oczu niczym wodospad...
tysiące myśli w jednej chwili uderzyły mi do głowy...
totalnie się rozkleiłem...
wyglądam jak małe dziecko po stracie obojga rodziców ...
wołające mamo tato gdzie jesteście ....
nie potrafię opisać tego co teraz czuję...
dodam link do filmiku...
może ktoś ma to samo co ja i zobaczy filmik ... zrozumie co dokładnie czuję
jak to bardzo boli ...
http://www.youtube.com/watch?v=UcQX-lmZt6g
dlaczego akurat mnie to spotkało...
nieodwzajemniona miłość to tytuł filmiku ale i moja historia ...
dlaczego kradniesz moje sny... moje nadzieje... moje marzenia...
dlaczego skradłaś me serce ...
na to pytanie nigdy nie znajdę odpowiedzi...
już zawsze będę żył z tą pustką w mym sercu...
jest powiedzenie czas nie leczy ran lecz przyzwyczaja do bólu ...
lecz każdego ranka ... każdej nocy... czuję te głębokie rany...
proszę powiedz mi to prosto w oczy ...
Nie kocham i nigdy nie będę ... zostaw mnie w spokoju...
nie myśl o tym nas nigdy nie będzie...

odejdę.......................
dzisiejszy dzień można zaliczyć do najgorszych...
przyjaciel który mi uświadomił że robiłem źle tnąc sie...
nie no nie tylko on
ale ON sam się pocioł ...
bardzo mnie to zabolało bo czuję się winny...
bo gdybym nie cioł się ja on nie wpadł by na taki pomysł...
dzień do dupy jak każdy inny ... jak moje istnienie...
i jeszcze parę słów których wolałbym nie słyszeć...
po prostu masakra ...
nie wiem co robić ...
bardzo chętnie zrobiłbym to co on ...
lecz nie mogę ...
obiecałem a ta obietnica jest ważniejsza niż moje istnienie ...
bo życiem tego nazwać nie można ...
topię smutek w muzyce Verby i DKA
co będzie to będzie ...
lecz wiem że już zawsze będzie źle ...
piosenką dnia "Verba-Kochaj Mnie,,

niedziela, 23 listopada 2008

dzisiejszy dzień jak co dzień ... lecz trochę inny ...
topię smutek i łzy w alkoholu ...
słucham muzykę ...i nagle leci "Verba-Kochaj Mnie,,
i tak słucham ... lecz gdy doszło do słów ...
nie odwracaj sie zobacz jestem tu i kocham cię...
doszczętnie popuściły wszystkie bariery ...
totalnie się rozkleiłem ...
puźniej leciało STOK tylko ty kochanie ...
bardzo się wczułem w ref...
oddaje ci mą duszę a z nią miłość bez granic...
będę cię na zawsze kochał i nie zmienię zdania za nic...
to uczucie we mnie płonie i nigdy nie przestanie...
na zawsze w moim sercu tylko ty kochanie...
gdy tego słucham łzy same cisną mi się do oczu...
i wyobrażam sobie jak by to mogło być...
lecz to nigdy nie będzie miało miejsca...
na zawsze w mym sercu pozostanie puste miejsce ...
jej miejsce...
kiedyś wymyśliłem dla niej piosenkę..
oto text
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
zostań ze mną

zostań ze mną proszę zostań ze mną chwilę
w życiu najważniejsze są ulotne chwile (x2)

1. bardzo cie proszę byś ze mną została
byś zawsze na ustach uśmiech posiadała,
chcę byś zawsze przy mnie szczęśliwa była
byś czuła się bezpieczna jak w czystej wodzie ryba ,
chciałbym udowodnić co do ciebie czuję
ale sam nie wiem czy na to zasługuję ,
nie wiem czy jestem ciebie wart ,
moje życie teraz sypie się jak domek z kart,
jestem niepotrzebny jak w bezkresnej toni wrak,
a gdy niema obok ciebie trafia mnie szlak ,
jestem tu sam a ciebie niema
i tak sobie myślę życie to wielka ściema ,
gdy otwieram rano oczy to widzę ciebie
zadaje się pytanie czy ja jestem w niebie ??
nie to nie niebo ! to szara rzeczywistość ,
i nagle czarny kolor ogarnia wszystko...
zostań ze mną proszę zostań ze mną chwilę
w życiu najważniejsze są ulotne chwile (x2)
2
powiedziałem tobie czy mam u ciebie szanse
lecz to było denne i chuja warte
mogłem powiedzieć szczerze co do ciebie czuję
że kocham że pragnę że przy tobie serce moje bije
teraz stoję sam pod
rozgwieżdżonym niebem
i łzy rzewne ronię bo brakuje mi ciebie
brakuje twoich oczu brakuje twego głosu
i czarnych jak niebo w nocy długich włosów
brakuje twego ciepła i twoich ust
które są jak nieba dar jak do smaku sól
teraz mnie to boli i wylewam łzy
w mym sercu ranę zgoić możesz tylko ty
o tobie zawsze będę myślał o tobie śnił
kiedy słucham sobie muzy i jak będę pił
zostań ze mną proszę zostań ze mną chwilę
w życiu najważniejsze są ulotne chwile (x2)
3.
kiedy widzę ciebie ciśnienie mi skacze
kiedy znikasz z moich oczu po prostu płacze
oddał bym za ciebie całe moje życie
drugiej takiej jak ty nie znajdę nigdzie
za minute w twych ramionach oddam serce me
ciebie chronić ciebie kochać tego właśnie chce
w twych ramionach rodzić się i umierać też
a gdy o tym myślę przeszywa mnie dreszcz
dla ciebie zrobię wszystko bo robić to chce
ty po prostu opentałaś zimne serce me
moje serce teraz miłością płonie
wiedz że ta miłość nigdy nie utonie
będę ją wskrzeszał będę pielęgnował
i już nie będę się z tym po kątach chował
uważnie teraz słuchaj mówię ci otwarcie że
kocham i nie skreślaj mnie przy starcie
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
dodaje także link do posłuchania
lecz pamiętać że to próba
http://pl.youtube.com/watch?v=kCotM_ao658

sobota, 22 listopada 2008

Jak zwykle przyszła noc... jak zwykle przyszły myśli...
myśli o tym jaki jestem słaby... jak spiepszyłem sobie życie...
myśli o niej ...
kiedyś nie lubiłem ... kiedyś przezywałem...
gdy poznałem szczerze pokochałem...
znowu polały się łzy smutku i bezradności ...
jak zwykle dziś była blisko a jednak daleko...
z każdym dniem nie wiem co pisać ...
ciągle pisze o tym samym...
bo co innego mam pisać...
nie napiszę przecież że wszystko ok , że jest mi wesoło ...
bo przecież tak niema ... a ja kłamał nie będę ...
pisze jak jest ... piszę co czuję...
wiem... że to o czym marzę nigdy nie będzie miało miejsca ...
lecz z każdym dniem to boli coraz bardziej...
coraz bardziej czuję się samotny...
wszystko mi zwisa... nic nie ma sensu...
zawszę mogę liczyć na przyjaciół ...
lecz w tej sytuacji oni nie pomogą ...
nikt nie pomoże...
jestem sam ze swoimi marzeniami... myślami i nadzieją
nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam ...
gdy widzę jak płacze krew we mnie się gotuję...
kiedyś przyjdzie taki dzień że powiem dosyć ...
złamię pewną obietnicę ale ten frajer zapłaci mi za wszystko...
poleje się krew ... jego krew...
bi ileż można patrzeć jak ukochana osoba płacze...
wstałem jak co rano ... jak zwykle śniadanie papieros ... muzyka i myśli...
łzy ciągle cisną się do oczu ... marzenia przysłaniają świat...
ciężko istnieć z takim ciężarem ... ale co na to poradzę??
nic ...
chciałbym by wszystko się zmieniło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ...
lecz to tylko niedostępne marzenie ... to tak jak bym chciał jakiś brylant z muzeum ...
lecz nie tracę nadziei bo ona mi pozostała ... ona daje mi siłę by się całkowicie nie załamać ...
życie ... czym właściwie jest życie... czy to ciągły ból i cierpienie ??? nie rozumie dlaczego ludzie tak się cieszą życiem... bo ja wolałbym umrzeć ... lecz ... nie mogę ... coś mnie tu jeszcze trzyma ... to wszystkie więzi ... lecz powodów do odejścia jest więcej ...
mój świat jest taki szary ... wręcz czarny...
tak chciałbym się zaszyć w jakimś ciasnym ciemnym kącie i już nigdy nie wychodzić ...
co będzie to będzie... gorzej już chyba być nie może ...

piątek, 21 listopada 2008

znowu piszę bo tylko to mi zostało...
piszę bo to w małym stopniu pozwala stłumić ból w sobie...
jak co dzień przyszła noc... wraz z nią myśli ... bolesne myśli...
lecz są także marzenia... gdy marzę ... widzę obrazy jak ty i ja...
tego niemożna tak po prostu opisać... to trzeba poczuć...
widzę nas ... a dokładnie ciebie jak jesteś wtulona w me ramiona...
lecz przychodzi sms i marzenia znikają... rozwiewają się jak mgła rozwiana delikatnym wiatrem ... i nagle na mej twarzy pojawia się smutek... do oczu cisną się łzy...
to boli że jesteś tak blisko a tak daleko...
przed tymi myślami ... przed marzeniami ... można uciec ale nie można uciec ...
nawet nie zdajesz sobie spr
awy ile bym za ciebie oddał...
gdybym miał wybrać życie moje lub twoje... zginołbym za ciebie bez zastanowienia...
na świecie tylu ludzi ... mam tylu przyjaciół ... a jednak czuje się samotny ... czuje jak by czegoś brakowało we mnie...
najgorsze jest być nikim dla kogoś kto jest dla ciebie wszystkim ... nie wiem czy coś wogóle dla ciebie znaczę ...
czekam... mażę... myślę... płaczę...
gdy jesteś blisko i płaczesz ... spuszczam głowę i próbuje stłumić w sobie ból ... bo to bardzo boli gdy płaczesz a ja nie mogę nic zrobić... czuje się wtedy taki słaby...
taki bezradny... to boli gdy osoba za którą oddałbym życie cierpi a ty nie możesz nic zrobić... tak bardzo chciałbym cię objąć ... tak mocno przytulić... i powiedzieć...
"ciiiii,, nie płacz skarbie... nie płacz proszę... wszystko będzie dobrze ...
lecz nie mogę ...
nigdy nie szukałem osoby z którą mó
głbym być ... znalazłem osobę bez której nie mogę żyć...
lecz w twej głowie jest on ... ten który cię skrzywdził ... który pobawił się tobą jak zabawką... tego mu nie wybaczę ...
czy w życiu a raczej mym istnieniu znajdę kiedyś odrobinę radości której nie znam??
nie wiem ...

dzisiejszy dzień mija jak zwykle...
na rano marzenia... w południe nadzieja...
wieczorem smutek... w nocy łzy cierpienia
jestem słaby... choć mam przyjaciół ...
czuję się samotny... czuje jakby czegoś we mnie brakowało...
gdy myślę że będzie dobrze... gdy żyję nadzieją ...
czuję się jak więzień czekający na amnestię...
czuję się jak pies w schronisku którego chcą wziąć dobrzy ludzie pod opiekę ...
gdy mażę czuje się jak bym latał ...
gdy się smucę myślę jaki okrutny jest świat ...
myślę jaki sens ma moje istnienie...
gdy płaczę myślę o niej ... myślę jak ona się czuje i czy jest smutna...
błędne koło...
najważniejsze jest mieć nadzieję ... i nie tłumić głosu swego serca ...
bo ono najlepiej wie czego chce ...

czwartek, 20 listopada 2008

dzisiejsza wenna

gdzie? jest to szczęście którego nigdy nie miałem...
gdzie? jest osoba którą tak pokochałem...
gdzie? jest wiara w której pokładam nadzieje...
co? w mym sercu teraz się dzieje...
co? mam uczynić by zyskać przychylność...
co? mam powiedzieć by zyskać jej miłość...
czy? wykrzyczeć światu co do niej czuje...
czy? milczeć na wieki choć to świat mi rujnuje ...
co? zrobić by mieć cię zawsze przy sobie ...
jak? żyć gdy myślę tylko o tobie...
jak? zaszyć głęboką w mym sercu ranę...
jak? wyszeptać osobie kocham niechciane ...
jak? wytrzeć twe oczy łzami zalane ...
jak? patrzeć na ciebie gdy nie patrzysz na mnie ...
kiedy? nadejdzie wreszcie ta chwila...
kiedy? na mnie z troską będziesz patrzyła...
kiedy? wreszcie znikną mrozy i burze ...
kiedy? spojrzymy razem ku górze ...
kiedy? nadejdzie chwila ta piękna...
gdy w me ramiona się wtulisz... maleńka...

właśnie wróciłem do domu ... dzień jak zwykle blisko niej a jednak daleko ...
dalej nie potrafię poukładać myśli ... dalej pustka mnie ogarnia ...
mam pytanie ... czy kiedykolwiek w życiu zaznam prawdziwego szczęścia??
chcę żyć a nie istnieć ... jak na chwile obecną to w życiu a raczej moim istnieniu zaznałem tylko smaku goryczy ...
chciałbym wszystko poukładać jak książki w bibliotece ... ale to nie takie łatwe ...
bardzo trudno zapomnieć ... to w ręcz niemożliwe ...
czeka mnie jak zwykle długa noc pełna myśli ... pełna zmartwień ... pełna łez ...
właśnie wróciłem ze szkoły ... byłem w szkole ciałem lecz myślami gdzie indziej...
próbowałem sobie wszystko poukładać ... nie da się ... dlaczego???
chciałbym zapomnieć ... mógłbym wykorzystać mój sposób lecz nie chcę stracić przyjaciół ...
czuję się jakby każda dostępna mi droga była ślepą uliczką ...
dlaczego świat jest taki ... ludzie tylko sie do mnie dopierdalają ... oceniają mnie ...
lecz nie widzą co dzieje się we mnie ... nie widzą cierpienia ... mojego wołania o pomoc ...
sam nie dam sobie rady ... czuję pustkę w sobie ... czuję sie jak by nagle cząstka mnie była gdzie indziej ... jakby została wyrwana i porzucona ...
tak mi ciężko ... co mam zrobić by zapomnieć by zagoić ranę w sercu ... jak dalej żyć ...
to trudne pytania na które nikt mi nie odpowie ... na nie muszę odpowiedz znaleźć sam ...lecz nie potrafię...
kiedyś marzyłem że wszystko się ułoży jak w filmie ... lecz w moim życiu nie będzie happy endu ...
kiedyś miałem nadzieję i myślę że dalej mam ... dlaczego mi nie powiedziała prostu z mostu nie ...
dlaczego powiedziała może kiedyś ?? teraz już sam nie wiem co myśleć ...
nie wiem czy czekać ... lecz tylko to mi pozostało ...
nie pamiętam już co to znaczy szczerze się śmiać ... nie pamiętam jak wygląda radość ...
nie pamiętam jak wygląda spokojny sen ...
znam tylko smutek ... żal ... ból ... i troskę o kogoś ... i najważniejsze nienawiść do pewnej osoby ...
kiedyś za nią ręczyłem teraz nienawidzę ...
chciałbym żeby było tak jak kiedyś ... parę tygodni temu ... spokój ducha ... beztroska ... radość z każdego udanego dnia ...
lecz te dni nie powrócą ... zawszę będę żył z świadomościom że ktoś za kogo oddałbym życie , nie jest blisko mnie ... zawsze będę żył z świadomością że nie mogę się zemścić na pewnej osobie ...
ponieważ obiecałem ... już nigdy nie złamię danego słowa ...
teraz będę błądził myślami między wspomnieniami ...
zawsze w samotności ... zawsze ...

środa, 19 listopada 2008

słabość

jestem słaby ...kurwa dlaczego jestem taki słaby i bezradny ...
ona znowu płakała przez niego ... a ja kurwa nic nie mogłem zrobić ...
kurwa jak to bardzo boli ... ta bezradność ... dlaczego jestem taki słaby???
dlaczego nic nie mogę zrobić ???
dlaczego mam związane ręce???
mówiłem nie pozwolę by ona znowu płakała ... ale kurwa nic nie mogę zrobić ...
widząc jak ona cierpi cierpię razem z nią ... to boli jak tysiąc igieł wbitych w jedno małe serce...
chciałbym pomudz ... ale kurwa jak ... gdybym tylko wiedział jak mogę pomudz zrobiłbym wszystko ... ale nie mogę zrobić nic ... to niesprawiedliwe dlaczego człowiek taki jak on bawi się ludźmi jak zabawkami i nie płaci za to żadnej kary ... dlaczego mu się zawsze udaje ... to niesprawiedliwe że dobrzy ludzie zawsze cierpią a ludzie tacy jak on zawsze są na szczycie ...
jeśli musiałbym stać się taki jak on by być na szczycie ... to wolę już zawsze być na dnie...

Przyjaźń

przyjaciele dziękuję za wszystko ...
a w szczególności tobie Agata ... powiedziałaś mi coś co trafiło prosto w moje serce ... a dokładnie powiedziałaś tak "Dawid zastanów się co ty robisz ... kurwa przez to za dużo stracisz ...stracisz przyjaciół,, po tych słowach coś się we mnie przebudziło ... i nie wiem jak to wszystko poukładać ...
co będzie to będzie ...

wtorek, 18 listopada 2008

Metamorfoza


dziś dopiero uświadomiłem sobie że jestem słaby ...
ma słabość to uczucia ...
muszę pozbyć się wszelkich uczuć ... ludzkiej słabości...
muszę pozbyć się wszystkiego ... miłości, radości, śmiechu,strachu, współczucia,żalu,skutku,marzeń,nadzieji... i wiele wiele więcej
uczucia czynią słabym więc ich się pozbędę ... stanę się bezwzględny... surowy ...chłodny ...już nigdy uśmiech nie pojawi sie na mej twarzy ...
nigdy już nie będę współczuł ... nigdy nie będę żałował ... nigdy nie będę się bać...
jeśli tego dokonam ... wtedy zapomnę ... zapomnę że istnieje ... zapomnę że jestem człowiekiem ...stanę się czymś w rodzaju pasożyta ... któremu jest obojętne z której rany pije krew ...
już nie mam siły by dalej tak żyć ... przez uczucia cierpię ... już tego nie chcę ... więc ich sie pozbędę...a gdy to mi się uda ... na pewno zostanę ... sam... lecz to już mi nie będzie przeszkadzało... najważniejsze by zapomnieć zapomnieć o kimś ... bo nadzieja że jeszcze nie wszystko stracone ... juz się kończy ... nie mogę ciągle żyć marzeniami ... to boli a ja już nie chcę cierpieć ...

poniedziałek, 17 listopada 2008

myśli

idę spać w głowie myśli ... ciemność ... pustka... samotność... myśli o niej ... i o kimś kto ją skrzywdził... myśli o niedotrzymanej obietnicy ... mojej i jej ... obiecałem ... dotrzymam obietnicy .... tym razem na pewno dotrzymam... ta obietnica jest ważniejsza niż me bezwartościowe życie... myśli... marzenia... sny... świat rzeczywisty nie widzę już między nimi różnicy ... myślę o śmierci ... NIE nie mogę odejść ... pozostała jeszcze nadzieja ... a może to głupota?? kto wie ... nie rezygnujmy z własnych marzeń ... kto wie co jeszcze czas pokaże ...

Postanowione

postanowiłem już nigdy nie będę się się cioł zrozumiałem że robię źle ...
a raczej ktoś mi powiedział kilka słów ...
słów które zapamiętam na zawsze ...
powiedziała mi to jej matka ...
matka jej i mojego przyjaciela ...
powiedziała słowa ... "skończ bo przez takie coś ona mi się załamie,, ...
te słowa utkwiły mi w pamięci ... już nigdy nie będę się cioł ...
nie chcę bo ona się obwiniała ...
wybaczcie wszyscy...
wiem że martwicie się tym co robię ...
przepraszam... wybaczcie mi ...
oto moja ręka ...
już nigdy tak nie zrobię

Obiecałem na nią ...
że nigdy już tego nie zrobię ...
tę obietnicę będę starał się dotrzymać...
nawet za cenę własnego życia...
ta obietnica będzie dotrzymana ponad wszystko ...
/////PRZYSIĘGAM\\\\\

wstałem ... rano jak zwykle te same myśli o kimś ...miałem sen nie pamiętam jaki :(
pojechałem z matką na badania do szpitala... kurwa mieliśmy być na 9 :00 no to byliśmy
okazało się że wielmożna pani doktor będzie dopiero o 13:00 ... czekamy...
nagle wchodzi pani doktor i co się okazuje ... ci którzy poprzychodzili puźniej weszli od razu ... myśli zaczeły oplątywać mnie ze wszystkich stron ... nerwy wzrastały... myśle się kurwa czy to kara ?? co jest ?? wyszedłem przed budynek ... i myślałem... marzyłem... lecz ktoś zatrąbił w samochodzie i rozwiał mi moje myśli niczym lekki wiatr rozwiewa poranną mgłę ... wreście matka weszła ... gdy wróciłem do domu zastanawiałem się
dlaczego... poco mi takie dni ... niewiem ... mam ochotę coś zrobić ...

niedziela, 16 listopada 2008

21:34 zgrzeszyłem

zgrzeszyłem machnołem jedną kreskę nie żyletką lecz szpilką :(
wybaczcie ... nie to nie jedna jest ich więcej :((
kurwa co ja robię obiecałem ... żal kroi mi serce ...
ale ktoś też mi obiecał i obietnicy nie dotrzymał ...
nie wiem nic nie wiem :(:(
boli... nie myślę...
czuje ukojenie ...
Kurwa ja już nie wiem co czuje
marzenia zlewają mi się ze światem realnym :(
pustka w sercu ... pustka w głowie ...
nicość ...
co się dzieje czy to zbliża się koniec ??
Wróciłem do domu chujowa pogoda ... źimno ... a ja sam ze swymi myślami ...
ona jest tak blisko a jednak tak daleko ... z każdym dniem jest coraz gorzej coraz bardziej odpływam w ciemność... coraz więcej płaczę nie wiem czy to łzy żalu bólu i smutku czy już tylko zwykła rutyna ... nie da się zapomnieć ... dlaczego?? dlaczego to ja akurat musiałem t
ak skończyć ?? Moja wina gdybym powiedział prędzej możliwe wszystko potoczyło by się inaczej ... może teraz byłbym blisko niej i cieszyłbym się że tak to ujmę życiem ... dlaczego ?? nie potrafię znaleźć odpowiedzi na to pytanie ... dlaczego zawsze to ja zostaje na lodzie ?? dlaczego zawsze mi się nie udaje ?? ciężko mi z tym ... z każdą chwilą samotności umiera cząstka mnie ... żyje marzeniami ...żyje nadzieją ... ale wiem , wiem że nadzieja mi nie pomoże ... to tylko moje głupie okłamywanie samego siebie ... i twierdzenie że będzie dobrze że będzie lepiej ... NIE wcale lepiej nie będzie ... NIE nigdy nie będzie dobrze .. zawsze będę sam zawsze będę cierpiał w samotności ...
marzenia i świat rzeczywisty już nie widzę między nimi różnicy.. ale gdy pokapuje się że obraz marzeń to tylko złudzenie ... następuje chwila smutku ... chwila łez .
na zawsze
SAM
Sam
Sam
sam

Przyjaźń

mam przyjacióke której mogę powiedzieć wszystko mam przyjaciela za którego oddałbym wszystko
teraz mogę szczerze powiedzieć że zawdzięczam wam życie ... gdyby nie wasze smsy teraz nie wiem co by ze mną było... ale nie wiem czy nie było by lepiej ... wy trzymacie mnie przy życiu waszymi przysięgami że jak ja to wy też ... proszę pozwólcie mi odejść ...
tylko jedna osoba rozumie ... co ja tak na prawdę czuje ... wie że mi ciężko... i stara się mnie pocieszyć lecz to na nic ... nie raz widzę text nie smutej się ... ale to nie pomaga
szczerze dziękuje ci za wszystko że nigdy mnie nie zdradziłaś że tak bardzo się starasz pomudz dziękuje

nicość

ja stoję sam w nicości , wokół mnie nie ma nic tylko ciemność ...
która powoli wdziera się we mnie ...
powoli wdziera się do mojego serca ...
lecz jest tam miejsce dla niej ...tej jednej ...
tam nie pozwolę się dostać nicości ...
o to miejsce będę walczył ... lecz nie daje rady ...
przegrywam ... nie!!!! nie wchodź tam !!! nie wolno ci
lecz ona nie słucha ... brnie do przodu niczym rozpędzony wiatr toczy się po zboczu góry
lecz ja dalej walczę nie pozwolę jej się tam dostać ... nie daje rady ...
odpływam ... płynę z prądem bólu i cierpienia ... w oddali słychać głos przyjaciół ...
który staje sie coraz słabszy ... coraz cichszy ...
czy została we mnie jakaś cząstka człowieczeństwa ???
nie wiem ...

Wstałem ...


Wstałem, obudziłem się z twym imieniem na ustach ... kolejny bezwartościowy dzień mojej egzystencji tego szarego świata ...
miałem sen ... w nim byliśmy ty i ja, siedzieliśmy pod wielkim dębem ... przytuliłaś się do mnie i powiedziałaś tylko dwa słowa ale jakież ważne słowa ... Na Zawsze ... gdy się obudziłem poczułem że moje oczy są mokre to były łzy szczęścia lecz ... gdy uświadomiłem się że to był tylko sen polały się łzy żalu i smutku ...
jak zwykle ubieram się na czarno. wychodzę... co będzie to będzie ... lecz przyjdzie noc którą kocham a zarazem nienawidzę ... czeka mnie następna walka z samym sobą ...

sobota, 15 listopada 2008

Moje dzisiejsze myśli

Jestem sam ... sam jak ostatni liść na drzewie w jesienną noc
brak kogoś ... kogoś kogo kocham dla niej zrobiłbym wszystko
za kogo mógłbym zginąć lecz ta osoba wie i kocha kogoś innego ...
lecz ten ktoś ją zranił... zostawił ... pobawił się nią jak zwykłą zabawką ...
jak marionetką którą bawi się lalkarz w cyrku ... zostawił jak bezpańskiego psa
to BYŁ mój kolega z wielkim naciskiem na BYŁ teraz ta osoba cierpi a ja cierpię ...
widząc jej łzy ... on mi jeszcze kiedyś zapłaci za jej łzy
jego własnymi ...
kiedyś byłem zbyt słaby by powiedzieć jej kocham ... czekałem ... on powiedział pierwszy lecz nieszczerze nie wiem jak można być tak pozbawionym uczuć ... jak można powiedzieć kocham nie kochając ... jeśli mówisz kocham mów to szczerze ...
bo z chwilą gdy powiesz kocham ofiarujesz siebie

drugiej osobie ...
tak bardzo chciałbym jej dać to czego nie dał jej on ... tak bardzo chciałbym ją chronić nawet za cenę własnego życia choć ono jest nic nie warte ... tak bardzo chciałbym dzwigać na swoich barkach jej ból jej cierpienie ... chciałbym znieść to wszystko dla niej ... gdybym tylko dostał szansę ,wykorzystałbym ją jak najlepiej sprawiłbym że jej życie stałoby się lepsze przyjemniejsze , pełne szczęścia , pełne radości ... lecz w jej sercu dalej jest on ...
tak bardzo cierpię widząc jej łzy ... tak bardzo to boli gdy widzę w jej oczach smutek ...
proszę oddaj mi całe swoje cierpienie będę cierpiał za ciebie !!!!
tak bardzo chciałbym być z tobą u twojego boku mieć cie zawsze przy sobie ... tak bardzo chciałbym zobaczyć uśmiech , szczery uśmiech na twej twarzy ...
wiem że z tego nic nie będzie... wiem że czekam na coś niemożliwego ...niedostępnego ... wiem że czekam jak na deszcz na pustyni ale wiem że warto czekać...
mówią że nadzieja umiera zawsze ostatnia... ale czym jest nadzieja?? czy to czas bólu i cierpienia?? czy to czas na ziemi w którym płaci się tak surową karę za wszystkie grzechy i życiowe błędy ?? nie wiem czy czekać ?? czy dać się ponieść mrocznej stronie mojego umysłu... mojego serca ... ciemnemu zwierzęcemu instynktowi który szepcze weź żyletkę i ciachnij raz ... za muzykę którą tak bardzo kochasz ciachnij drugi raz za wszystkich twoich przyjaciół ciachnij po raz trzeci za kochaną ci osobę ... no dalej dawaj nie kończ teraz straciłeś już rachubę to co ci szkodzi dziesiąty czy piętnasty raz to ci tylko ulży więc myślę czy ciąć czy dotrzymać obietnicy danej przyjaciołom i osobie która swej obietnicy nie dotrzymała ... NIE jeszcze nie czas poczekam do jutra może coś sie zmieni i tak w kółko, co dzień to samo... zawsze ten sam scenariusz ... niekiedy nie wytrzymuje i machnę jakiegoś blod texta i nie żałuję



Parę dni temu ...

oto moja ręka gdy byłem w domu sam i poprostu siadała mi psychika ... płakałem ... nie wiedziałem co z soba zrobić ... zrobiłem to :(
wiem że to było głupie ale ja widziałem w tym ukojenie ból na ciele koił ból w sercu .... przykuwał uwagę myśli ... nie myślałem o samotności ale po chwili przestało boleć ... myśli powróciły
jak mam zapomnieć ?? czy śmierć jest jedynym wyjściem ??



nie czwiczę na W-F bo nie chcę aby ktoś zauważył to co mam na rękach na pewno zaraz bym wylądował u psycholog a ona jak zwykle gadala by coś w stylu co ty robisz z ciałem masz przed sobą życie
kurwa męczą mnie takie teksty dlaczego wszyscy tak nagle
zaczeli mną sie interesować japierdole puźniej by


wysłała wezwanie do rodziców i co by się o mnie pomyśleli
kurwa że pojebany jestem abo coś w tym stylu
męczy mnie takie pierdolenie .
boje się nocy że przebudzę się i coś zrobię ale nienawidzę dnia światła dziennego wolę ciemność .. denerwujące że kurwa każdy się czepia i zadaje pytania w stylu czy ktoś ci umarł ?? masz
żałobę ?? czy inne takie gadki ... NIE to kurwa po prostu MÓJ styl taki mam styl i go nie zmienię... czy oni tego nie rozumieją ?? kocham czerń bo ona bez słów pokazuje co dzieje sie w moim sercu będe chodził w takich ubraniach jakich mi sie podoba i w takich kolorach zależnie od chumoru .. czyli chyba już na zawsze w czarnym ....



znowu polały się piwa i znowu męczy mnie myśl żeby opuścić ten wredny niewdzięczny świat w domu ciemno matka śpi ojciec w robocie a ja sam z żyletką w ręce patrze na sznur na ścianie i myśle co jest lepsze a może plajtne sie moje jebane żyły i zawisnę nie wiem ta pierdolona egzystencja na tym świecie mnie dobija ciągle smutek ciągle łzy i złamane słowo tej dla której oddałbym wszystko nawet moje nic niewarte życie ...

mój list pożegnalny

przedstawiam wam list który napisałem jak byłem pod wpływem %% i nie pamiętam jak go pisałem. po prostu włączyłem włączyłem kompa i patrze plik txt otwieram i zonk
przyjaciele przepraszam was za wszystko. wiem że byłem zarozumiały.
egoistyczny, wiem że niebyłem dobrym człowiekiem. to jest tylko
jedna żyletka . jedna chwila. jedna cięcie . jedna żyła. i błogiego spokoju chwila
wiem. że przez ostatnie dni a nawet tygodnie zaczołem
patrzeć na świat sercem. lecz wiem że to był błąd.
teraz już wiem że miłość to ból. wiem że to wielkie cierpienie.
żałuje że mi się to przytrafiło. lecz wiedzcie że naprawde kochałem .
i dlatego to tak bolało. zrobiłem wiele błędów w życiu ale teraz one nie mają już znaczenia .
dziś będe w lepszym świecie .
wiem że żyletka to skrót do piekła jeśli tylko ono istnieje.
ale jeśli nawet to niebęde tam cierpiał. tak jak tu i teraz .
teraz już wiem. że niewarto kochać .
kasiu wiedź że byłaś pierwszą osobą. którą dażyłem tak szczerym uczuciem.
niebęde się nażucał . poprostu usune ci moje skżyżowanie z twojej autostrady .
byłaś pierwszą . i pozostaniesz ostatnią. nawet tam będe pamiętał.
gdybym tylko mugł chciałbym zapomnieć . lecz niemoge .
teraz proszę cię. nie płacz z mojego powodu. zapomnij o mnie.
żyj swoim życiem . bo dla mnie to życie jest męczonce .
za bardzo to boli bym mugł tak żyć .
przyjaciele nie martwcie się o mnie tak będzie lepiej .
wiem że jestem tylko małym szarym człowiekiem.
z pośrud kilku miliardów ludzi brak mojego istnienia będzie niezauważalny .
niechcę tak żyć. teraz wiem że miłość w jedną strone to szaleństwo i głupota .
ale jak powiedział pewien mądry człowiek serce nie sługa . a ja do tego dodam moją część.
serce nie sługa. nigdy nie zapomni. a żeby zapomniało to daj mu odpocząć. na wieki.
odbież mu to co ma. krew. a przestanie bić .
moje życie jest nic niewarte. zawsze w życiu byłem na dnie . zawsze to ja cierpiałem.
i patrzyłem z cierpieniem na szczęście innych . dlaczego tak jest ?
zawsze to mi sie dostawało. zawsze ja byłem bity . poniżany. i nielubiany.
takie mam zajebane życie . niechcę tak dłużej . żyletka mi pomoże to moja cicha przyjaciułka.
ktura wie jaki ból w sobie nosze. która mi pomoże w jego ukojeniu.
zawsze starałem się niepokazywać tego jak to boli . ale już przebrała się miarka.
już dalej niepotrafię . wiem , że tego nigdy niezrozumiecie. nikt niezrozumie .
lecz rozumie mnie ona . żyletka . i mi pomoże :(

Wybaczcie ... Dawid .P

pisałem to w szkole


powiem ci teraz kocham lecz chciałbym zapomnieć
bo nie potrafię dłużej wytrzymać z tym bólem
wolałbym umrzeć niż kochać niż kochać cie wiecznie bez wzajemności
moje serce jest zawsze twoje i nie oddam go żadnej innej bo TY byłaś pierwszą i pozostaniesz ostatnią chce byś to wiedziała chce byś pamiętała
że zawsze będę czekał zawsze będę pamiętał
zawsze będę kochał pamiętaj że zawsze przyjmę cię pod moje skrzydła .
wiedz że gdy wylewasz łzy chciałbym ci pomudź w ich ukojeniu
lecz gdy płacze ja to zawsze w samotności i tylko z miłości

kocham lecz bez wzajemności ...
To BOLI i to bardzo
czy okaleczenie swojego ciała jest dobrym wyjściem ??
czy da się zapomnieć??
czy tak wygląda miłość ?? ból i marzenia...
jeśli naprawdę to tak wygląda nigdy już nie chcę kochać
była pierwszą i pozostanie ostatnią
zawsze będę pamiętał lecz wolałbym zapomnieć
Krew ma w sobie piękno śmierć nosi w sobie ukojenie
ja i ona żyletka, myśli i szczere uczucie do kogoś
które staram się stłumić lecz nie da się

to jest jedna mała rzecz jedno małe cięcie jedna krótka chwila i nie doczekasz ranka