znowu piszę bo tylko to mi zostało...
piszę bo to w małym stopniu pozwala stłumić ból w sobie...
jak co dzień przyszła noc... wraz z nią myśli ... bolesne myśli...
lecz są także marzenia... gdy marzę ... widzę obrazy jak ty i ja...
tego niemożna tak po prostu opisać... to trzeba poczuć...
widzę nas ... a dokładnie ciebie jak jesteś wtulona w me ramiona...
lecz przychodzi sms i marzenia znikają... rozwiewają się jak mgła rozwiana delikatnym wiatrem ... i nagle na mej twarzy pojawia się smutek... do oczu cisną się łzy...
to boli że jesteś tak blisko a tak daleko...
przed tymi myślami ... przed marzeniami ... można uciec ale nie można uciec ...
nawet nie zdajesz sobie sprawy ile bym za ciebie oddał...
gdybym miał wybrać życie moje lub twoje... zginołbym za ciebie bez zastanowienia...
na świecie tylu ludzi ... mam tylu przyjaciół ... a jednak czuje się samotny ... czuje jak by czegoś brakowało we mnie...
najgorsze jest być nikim dla kogoś kto jest dla ciebie wszystkim ... nie wiem czy coś wogóle dla ciebie znaczę ...
czekam... mażę... myślę... płaczę...
gdy jesteś blisko i płaczesz ... spuszczam głowę i próbuje stłumić w sobie ból ... bo to bardzo boli gdy płaczesz a ja nie mogę nic zrobić... czuje się wtedy taki słaby...
taki bezradny... to boli gdy osoba za którą oddałbym życie cierpi a ty nie możesz nic zrobić... tak bardzo chciałbym cię objąć ... tak mocno przytulić... i powiedzieć...
"ciiiii,, nie płacz skarbie... nie płacz proszę... wszystko będzie dobrze ...
lecz nie mogę ...
nigdy nie szukałem osoby z którą mógłbym być ... znalazłem osobę bez której nie mogę żyć...
lecz w twej głowie jest on ... ten który cię skrzywdził ... który pobawił się tobą jak zabawką... tego mu nie wybaczę ...
czy w życiu a raczej mym istnieniu znajdę kiedyś odrobinę radości której nie znam??
nie wiem ...
piątek, 21 listopada 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz