piątek, 21 listopada 2008
dzisiejszy dzień mija jak zwykle...
na rano marzenia... w południe nadzieja...
wieczorem smutek... w nocy łzy cierpienia
jestem słaby... choć mam przyjaciół ...
czuję się samotny... czuje jakby czegoś we mnie brakowało...
gdy myślę że będzie dobrze... gdy żyję nadzieją ...
czuję się jak więzień czekający na amnestię...
czuję się jak pies w schronisku którego chcą wziąć dobrzy ludzie pod opiekę ...
gdy mażę czuje się jak bym latał ...
gdy się smucę myślę jaki okrutny jest świat ...
myślę jaki sens ma moje istnienie...
gdy płaczę myślę o niej ... myślę jak ona się czuje i czy jest smutna...
błędne koło...
najważniejsze jest mieć nadzieję ... i nie tłumić głosu swego serca ...
bo ono najlepiej wie czego chce ...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz